S/Y ZOZOL
JACHT ROKU 2012
Kadłub [materiał] | Beton i siatka stalowa |
---|---|
Rufa | konchowa z nawisem |
Dziobnica | łyżkowa |
Wnętrze | drewna szlachetne - polskie |
Pokład | sklejka pokryta tekiem |
Armatorzy | Paulina i Paweł Rymer, Kamil Gawlik oraz Arkadiusz Bryń |
Więcej na stronie internetowej ZOZOLA >>>
Unikalna, bardzo mocna konstrukcja z okresu rozkwitu socjalizmu, kiedy to dobre drzewo było wykorzystywane do budowy schodów i boazerii w komitetach PZPR a żywice i maty były rarytasem. Za to beton był wszędzie dostępny. Stanowi on 3 warstwy kadłuba, przełożone 2 warstwami siatki stalowej. Prawdopodobnie dzieło grupy zapaleńców, z którymi chętnie nawiązałbym kontakt. Bardzo dobre właściwości nautyczne mimo dużej wagi. Maszt , bom, rumpel, relingi drewniane, nowe dzięki pomocy Sławka Orłowskiego. Żagle bawełniane w wieku jachtu. Kabestany, knagi, kipy mosiężne.
Armatorzy jachtu są starszymi oficerami WP: Marek Szwedowski, Andrzej Dziedzic, Piotrek Garba . Nazwa jachtu wzięła się stąd, że okrętując się na jacht tracimy powagę wynikającą z zajmowanych stanowisk, czyli ulegamy całkowitemu, okresowemu zidioceniu, stąd jednostka chorobowa- Zespół Okresowego Zidiocenia Oficera (ZOZO), więc jacht ZOZOL! Dlaczego pływam na Old Timerze? Po pierwsze, jest to jedyny jacht, na którym nasze rodziny czują się bezpiecznie. Ostatnio wymienialiśmy listwy odbojowe na lity jesion. Zwykłą wiertarką Boscha nie można było nawiercić otworów pod kołki rozporowe. Dopiero profesjonalna Hilti dała radę. Dodatkową zaletą jest fakt, że łódź jest w środku sucha jak pieprz. No i najważniejsze - jest to jacht z duszą, pełen poezji, dobrze osadzony w mazurskim pejzażu, którego załoga zobligowana wiekiem staruszka hołduje zasadom żeglarskiego savoir- vivre i żeglarskiej tradycji. Pieczołowitość i duże zaangażowanie w prowadzeniu prac bosmańsko- szkutniczych s/y Zozol odpłaca dzielnością w skrajnie trudnych warunkach pogodowych. Gdy ping- pongi się chowają , to zaczyna się pogoda dla nas, dla... betonów.